15.05.2012

Radio

Po nagłym przypływie weny o 20:45 i włączeniu "Radio" Lany Del Rey (moja ulubiona piosenka), stwierdzam, że czuję potrzebę napisania czegoś. Pewnie nie będzie to miało jakiegoś konkretnego celu, czy też ciekawego morału, ale ten utwór wprowadza mnie w jakiś dziwny stan. Mimo to, że moje życie nie jest do końca słodkie jak cynamon i nie żyję jak we śnie, o czym tak namiętnie śpiewa Lana, to myślę, że nie jestem daleko. Teoretycznie mam już wakacje, "sweet like cinnamon", no nie? Nie chcę pisać w tym poście o tym, czy jestem zadowolona ze swojego życia, czy nie i nie chcę komentować każdego utworu Lany (swoją drogą - teraz włączyło się "Without you", moja druga ulubiona piosenka), próbując znaleźć jakieś podobieństwo między moim życiem, a tekstem piosenki. W sumie, to nawet nie wiem o czym chcę pisać.

Nie mogę się już doczekać tych prawdziwych wakacji, a najbardziej momentu kiedy stanę na naszej polskiej ziemi (co za tandetna próba użycia jakiegoś poetyckiego i ckliwego obrazu). Mam już 17 lat - mój, już od wielu lat, upragniony wiek i sama nawet nie wiem do końca dlaczego. Co za bezsensowny post, po co ja to w ogóle piszę?

Może "porozmawiajmy" o egzaminach. Dzisiaj pisałam egzamin z biologii i z polskiego - obydwa, jak dla mnie, były łatwiejsze niż się spodziewałam. Chociaż sama już nie wiem co mam myśleć o mojej percepcji słowa "łatwiejsze" pod względem egzaminów, bo wczoraj to samo mówiłam na temat egzaminu z rozumienia ze słuchu z francuskiego, a po przeczytaniu opinii i nieoficjalnych odpowiedzi innych na jakimś forum dla uczniów, moja duma i szczęście trochę opadły. Niestety za późno już na jakiekolwiek poprawki, dlatego wprowadzam u siebie nową metodę, dzięki której może nie zwariuję od tych egzaminów: po wyjściu z sali egzaminacyjnej zapominam kompletnie o tym, że ten egzamin miał miejsce, aż do dnia otrzymania wyników, bo przecież nic już nie zmienię. Z kolei jedyne co da mi niepotrzebne zamartwianie się, to gorsze wyniki z kolejnych egzaminów.

Koniec moich "mądrości", bo chemia (i "Akademia Pana Kleksa" w przerwach, ojej) wzywa. Au revoir, mes amis ;)

10 komentarzy:

  1. mam teraz maturki i wyznaję podobną zasadę. nie sprawdzam wyników, nie rozmawiam z nikim o tym, zapominam. zobaczę w czerwcu jak mi poszło i już :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz język polski w Anglii?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam możliwość pisania egzaminów z polskiego:)

      Usuń
  3. o mamo ale mnie zaraziłaś LDR a szczególnie 'radio' .Ja już prawie na finiszu matur,teraz pozostaje wybrać studia,no i tu zaczyna się problem co wybrać.Ale coś tam się wykombinuje,tak żeby było dobrze.

    wydajesz się być taka urocza i przyjacielska :)

    A i pisz to o czym masz ochotę,co robisz ,jak się czujesz. Besosss

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tu ładnie kolorystycznie teraz!
    Nawet Twój "post o niczym" czyta się przyjemnie, pisz więcej :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, chyba wykorzystam Twój sposób i także będę zapominała o tym, że napisałam dany egzamin. Nie dość, że zawsze stresuję się przed nim, to jeszcze po jego ukończeniu denerwuję się tym, czy napisałam dobre odpowiedzi. Po co marnować swoje życie na stres?
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zaobserwować Twój blog? nie wiem, czy jestem ślepa, ale za cholerę nie widzę jak. Fajny masz styl pisania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie mam pojęcia, szczerze mówiąc. Poszukam jakiejś opcji, może uda mi się dodać jakiś przycisk. Dziękuję:)

      Usuń
    2. Coś dodałam na dole, nie wiem czy to pomoże:<

      Usuń
  7. Dziewczyno... Jak ja ci zazdroszczę twojego bajkowego życia... Jesteś ładna, miła, mądra, szczupła, masz piękne włosy, śliczne mieszkanie, umiesz angielski i uczysz się jeszcze 3 innych języków, kupujesz sb ciuchy 4 razy droższe niż ja.. Ahh ♥

    OdpowiedzUsuń